Proszę o dokładne przeczytanie do samego końca. Z góry dziękuje i przepraszam
Długo nie pojawiała się ode mnie jakakolwiek wiadomość. Powinnam przeprosić, ale powiem po prostu, że od ostatniego wpisu w ogóle nie napisałam w zasadzie żadnego opowiadania, i nie mówię tutaj tylko o yaoi. Wychodzi na to, że przeżywam wielki kryzys w mojej jakże krótkiej i mało owocnej karierze. Na początku nie dodawałam takiego wpisu, gdyż liczyłam, że passa szybko się odwróci i znów zacznę pisać. Potem jakoś przestało mi zależeć. Przez chwilę myślałam, że już do bloga nie wrócę.
Jednak uświadomiłam sobie, że pisanie tych lekko idiotycznych opowiadań o moim wciąż ulubionym zespole jest dla mnie czymś fajnym i chciała bym to robić. Jednak nie wiem jak to się nadal potoczy. Uczciwym względem tych ludzi, którzy wchodzą na bloga i go czytają, oraz tych którym czasem aż chce się zostawić komentarz, za wszystkie bardzo dziękuje, było napisanie takiej wiadomości. Chce, żebyście wiedzieli, że brak wpisów nie jest wywołany tym, że potrącił mnie samochód, lub zamknęli mnie w zakładzie dla obłąkanych.
Dobra, ale najważniejsza kwestia... co będzie dalej?
Całkiem szczerze, bo tak przecież miało być...
NIE WIEM
Chce zająć się tym blogiem, mam kilka starszych pomysłów. Jednak z drugiej strony nie chce opublikować czegoś słabego. Jak mam pisać to najlepiej jak potrafię, a póki co tak nie jest.
Mówienie o jakichkolwiek planach byłoby naprawdę dziwne. Chciałabym poinformować jednak, iż naprawdę będę się starała, żeby w końcu coś się tu pojawiło.
W mojej głowie rodzi się nawet pełna seria, za którą wcześniej nie chciałam się brać z kilku powodów. 1. jest naprawdę bardzo poryta/brutalna/ciężka. 2. To byłoby AU a jakoś nie czuje się przekonana do czegoś takiego. Jednak na chwilę obecną wydaje mi się to czymś najbardziej prawdopodobnym do stworzenia, o ile coś w ogóle jest prawdopodobne.
Chciałabym tylko poprosić, żebyście nie wieszali na mnie psów, przez to jaka jestem beznadziejna i spróbowali zrozumieć, coś na co składa się naprawdę wiele czynników. Dla pisarza, za którego się uważam ta sytuacja sama w sobie jest dość ciężka.
Po prostu chce mieć czyste sumienie i poinformować wam jak to wszystko wygląda. Nie wiem czy i kiedy coś opublikuje, ale ciągle żyje i nie odpuściłam bloga, więc cały czas nadzieja jest.