Tytuł: Czy jest już za późno?
Część: 1/?
Kategoria:
PG13-PG16
Pairing: G-Ri (G-Dragon i Seungri)
Typ: angst
Ostrzeżenia: brak
Od autora: I,m still alive. Długo mnie nie było i jest mi naprawdę głupio. Po statystykach widzę, że ludzie jeszcze tutaj zaglądają, więc wracam. I dlatego, że lubię pisać. Chciałam powrócić czymś typowo w moim stylu. Czy to takie jest? Szczerze nie wiem. Ale publikuje bo nie mam pojęcia kiedy najdzie mnie wena na coś innego, a nie chce kazać wam już dłużej czekać. W tej części dzieje się niewiele, ale później się rozkręci. Postaram się by więcej pojawiło się jak najszybciej, bo należy się to wam.
- Czy naprawdę nie możemy spędzić marnych pięciu minut sam na sam? - zapytałem nie kryjąc podenerwowania. Raczej nie wynikało ono z mającego za chwilę miejsca występu. To nie tak, że po tylu latach występowania już nie łapała mnie trema. Po prostu to nie było nic nadzwyczajnego, wręcz można by powiedzieć rutynowe przedstawienie. Zatem moje emocje musiały wynikać z tematu, który postanowiłem poruszyć. I tym razem postanowiłem nie odpuszczać dopóki nie osiągnę czegokolwiek, a znając charakter rozmówcy wiedziałem, że efekty mogą być naprawdę zaskakujące.
- Właśnie teraz to robimy - głos G-Dragona z pozoru nie wyrażał niczego, ale w odbiciu w lutrze zauważyłem krzywy uśmiech, świadczący o jego irytacji. Irytacji moją osobą. To chyba nie jest cecha na której powinien opierać się związek, ale już dawno zorientowałem się, że my złamaliśmy wszelkie wzorce i kanony.
- Nie o to mi chodzi - zauważyłem próbując się trochę uspokoić. Czy mogłem marzyć o tym, żeby opierać się o ścianę, kiedy on od piętnastu minut poprawia kapelusz na swojej głowie, nie zaszczycając mnie ani jednym spojrzeniem. Miałem zmusić go do rozmowy, a nie wywołać awanturę, gdyż tą z pewnością bym przegrał i skończyłaby się dla mnie tragicznie. Szkoda, że nie planował mi czegokolwiek ułatwić.
- Ty tylko o jednym - zaśmiał się.
Od bardzo dawna nie słyszałem tego dźwięku. Ostatnio jedyne co padało z jego ust to krzyki i krytyka, że "nic nie wychodzi jak powinno" i pełne irytacji słowa "Seungri nie teraz".
- Nie o to mi chodzi - tym razem mój głos nie brzmiał zbyt pewnie. Mimo iż mówiłem prawdę poczułem, że się rumienie. Ale przecież jasno postanowiłem, że tym razem nie dam się zbyć byle czym, dlatego powtórzyłem głośniej i liczyłem, że tym razem wypadłem przekonująco. - Nie o to mi chodzi.
Zauważyłem w lustrze jak przewraca oczami.
Momentalnie całe zdenerwowanie zamieniło się w złość. Zanim w ogóle zdążyłem pomyśleć co robię, nie wspominając już o tym, że przecież będę tego żałował, jednym szybkim ruchem strąciłem mu kapelusz z głowy.
Odwrócił się, a ja pomyślałem, że jedna pozycja z listy rzeczy które chciałem osiągnąć została spełniona - zwracał na mnie uwagę. Taką poważną. Tylko nie spodziewałem się, że w tym momencie moje aspiracje się zmienią i będę jedynie chciał uciec jak najdalej stąd. Ale tego nie zrobiłem. I tak będę musiał ponieść konsekwencje mojego czynu. Zatem trzeba było przynajmniej spróbować osiągnąć cokolwiek.
W każdym bądź razie Ji patrzył na mnie. Przez moment widziałem w jego oczach zdziwienie. Nie wiem tylko czy z powodu samego czynu, czy z tego, że byłem do niego zdolny.
- Co jest aż tak ważne, że pozwalasz sobie na takie zachowanie? - rzucił lodowatym tonem. - I radzę ci, żeby to było naprawdę dobre wyjaśnienie i w miarę szybkie, bo zaraz wychodzimy na scenę.
Otworzyłem usta i zamknąłem je. Momentalnie straciłem cały rezon. No wspaniale idioto. Tyle zachodu, żeby tylko narobić sobie problemów?
- Nie zauważyłeś, że coś jest nie tak? - rzuciłem w końcu z rezygnacją.
Podniósł kapelusz i otrzepał go. Cały czas patrząc na niego.
- No tak jakby - westchnął.
- I znów źle rozumiesz - ja tymczasem zainteresowałem się moimi butami, nie mogąc już dłużej utrzymać wzorku na liderze. - Nie chodzi mi o to, co zrobiłem tylko dlaczego.
- To się domyśliłem - tym razem irytacja w głosie była bardzo widoczna. Ten głos mówił: słuchaj maknae możesz w końcu przestać zajmować mój cenny czas? Jak już musisz mówić to się pospiesz.
- Dobra, zrzuciłem ten kapelusz bo poczułem się o niego zazdrosny - zebrałem się na odwagę i postanowiłem zastosować te dość nietypowe wyjaśnienie, wiedząc, że zadziała.
- Że co?
- Poświęciłeś mu dzisiaj więcej uwagi niż mi przez ostatni miesiąc - wyjaśniłem spokojnie.
- To całkowita bzdura - oburzył się.
- To nie jest bzdura... - zacząłem, ale ten, całkowicie przecząc swoim słowom, ponownie odwrócił się do lustra. - Nie odwracaj się jak mówię o swoich uczuciach! To trudne, ale podobno ważne w związku, wiesz?
- Hę?
Dlaczego do niego nie docierało, że jeszcze moment i przekroczy bardzo cienką granicę, która jeszcze dzieliła mnie od całkowitego wybuchu? Ten z pewnością by nastąpił, gdyby Taeyang nieśmiało nie zajrzał do pomieszczenia.
- Nie chciałbym przeszkadzać, ale zaczynamy - rzucił i zniknął za drzwiami.
Wcześniej powiedziałem chłopakom, że chciałbym pogadać z Ji Yongiem sam na sam. Zrozumieli, a może nie tyle zrozumieli, co zaakceptowali. W końcu od samego początku nie pojmowali naszego specyficznego związku, ale nie sprzeciwili się mu w żaden sposób.
- Pozwolisz, że porozmawiamy o twoich uczuciach jak będzie na to odpowiedni czas? - rzucił z kpiną.
Czyli nigdy, uświadomiłem sobie i wyszedłem za nim.
Blog ten poświęcony jest opowiadaniom yaoi (czyli o miłości męsko-męskiej), a głównymi bohaterami opowiadań są członkowie k-popowego zespołu Big Bang. Nie zainteresowanych proszę o opuszczenie bloga, a jeżeli ktoś lubi tego typu opowiadania, niech zostawi komentarz, żebym wiedziała, czy dobrze pisze...
sobota, 30 listopada 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Długo wyczekiwane <3
OdpowiedzUsuńJuż myślałam, że nigdy się nie pojawisz z nowym opowiadaniem XD Czekam na więcej, bo na razie trudno mi to ocenić. Powiem tylko, że zapowiada się ciekawie ^^
OdpowiedzUsuńInformuję iż zostałaś mianowana do Nagrody Liebser Awards :) Szczegóły tu http://asuna-chan-story.blogspot.com/2014/01/liebser-awards.html
OdpowiedzUsuńNie chcę cię pośpieszać ale długo jeszcze mamy czekać na kolejne ? :_:
OdpowiedzUsuńIle jeszcze mamy czekać?
OdpowiedzUsuń